Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Front 242 - Pulse

Aż 10 lat panowie z Front 242 kazali czekać swym fanom na kolejny przejaw mocy twórczej. Ostatecznie jednak po wydaniu dwóch albumów wypełnionych remiksami w 2003 roku, światło dzienne ujrzała płyta "Pulse", będąca jednocześnie ostatnią jak dotąd w bogatej dyskografii Belgów. Co się zmieniło? I jak wpłynął taki szmat czasu na twórczość legendy EBMu?
Trzeba przyznać, że Fronci nie ułatwiają zadania swym fanom. Spory okres czasu wpłynął na ambicje muzyków w wyniku czego powstały album należy do najbardziej niezwykłych w ich twórczości, co oczywiście nie oznacza, że najlepiej odebranych przez publikę. Tak czy owak, to, co się tutaj dzieje jest trudne do jednoznacznego zinterpretowania. Co prawda wciąż słychać olbrzymią dawkę dźwięków z szufladki opatrzonej tytułem "EBM-electro-industrial", ale te kompozycje są jakieś inne, rozciągnięte w czasie, osnute tajemnicą, powiedzielibyśmy ambientowe. Dodatkowo wrażenie to potęguje wiecznie wydobywający się, jakby z głębi, rytm, który przywodzi na myśl pulsacyjne uderzenia serca.

To, na co Belgowie głównie stawiają, tutaj nacisk, to bas. Nie ulega wątpliwości, że "Pulse" to krążek najbardziej głęboki, dobitny a przy tym niezwykle połamany. Jak zawsze skorzy do eksperymentów panowie tym razem przechodzą ludzkie pojęcie. Wystarczy chociażby spojrzeć na takie kawałki jak "Untitled Song" czy "Together", obdarzone zmienną melodyką i niezwykle rozbudowanym rytmem, by zrozumieć, że przy okazji muzyki tutaj zawartej od słuchacza oczekuje się totalnego skupienia.

Na uwagę zasługuje również fakt, iż materiał jest dość urozmaicony zarówno pod względem beatów jak i samej melodii. Począwszy od nieco unowocześnionego EBMu ("One Reverse"), poprzez analogowy post-industrial w następnym "Matrix (Openstatic)" czy wreszcie przywodzący na myśl "Alpha Centauri" z repertuaru Tangerine Dream, kosmiczny "Beyound The Scale Of Comprehension". Warto jednak zauważyć, że pomimo tak wielkiej rozbieżności dźwięków, album jako całość idealnie się zazębia. Nie wiedzieć czy to za sprawą tak pogiętej budowy, której nic już nie zaszkodzi, czy zwyczajnie ukrytego pod całą gamą odległych od siebie dźwięków, zamysłu jej twórców - "Pulse", stanowi dzieło od początku do końca spójne i szczelnie zamknięte.

Trudno uwierzyć (zwłaszcza w obliczu dwóch wcześniejszych albumów), że po latach działalności muzycznej Front 242 raz jeszcze miał pokazać swoją klasę i zdolności do naprawdę przemyślanych kompozycji. A mimo to panowie raz jeszcze udowodnili pełne prawa do zaszczytnego miejsca wśród utalentowanych grup muzycznych. Albumem "Pulse" zasygnalizowali, że wciąż w ich głowach drzemie spory potencjał twórczy, nieograniczający się już tylko do, zwykłych klubowych hitów.

Tracklista:

01. SEQ666 (P)
02. SEQ666 (U)
03. SEQ666 (L)
04. SEQ666 (S)
05. SEQ666 (E)
06. Together
07. Triple X Girlfriend
08. No More No More
09. Beyond the Scale of Comprehension
10. Song (Untitled)
11. Song (StarCandy)
12. One (With The Fire)
13. One (Reverse)
14. Matrix (OpenStatic)
15. Matrix (MegaHertz)
16. Never Lost (Faust)
17. Never Lost (Riley)
18. 7RAIN (Filter)
19. PAN (DHE)
20. PAN (MIHK)

Wydawca: Metropolis Records (2003)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły