Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Waroath - Infernal Tortures Blades

Putrid Cult, Waroath, Adrian, Empheris, Wened, Infernal Tortures Blades

Nakładem wytwórni Putrid Cult ukazała się pierwsza płyta Waroath. Projekt, którego filarami są Adrian z Empheris i człowiek tysiąca zespołów – Wened, miał do tej pory na koncie dwie demówki i jeden split. Album „Infernal Tortures Blades” nie jest jednak wyjściem z cienia, bo właśnie pozostanie w cieniu głębokiego podziemia jest podstawową wartością tej muzyki. Wszystko musi więc być nie tylko złe i obskurne, ale też bardzo prymitywne i pozbawione jakiejkolwiek ogłady. I takie właśnie jest.

Waroath należy do grona zespołów, które ja wolę z kasetowego dema niż z płyty. Skoro cofamy się do pierwotnych instynktów metalu to fajnie jest mieć ku temu odpowiednią oprawę. No, a płyta to jest płyta, wyższy próg i jako taką trzeba ją potraktować. Dlatego, mimo docenienia wiarygodności przekazu i wytrwałości z jaką owi wojownicy niestrudzenie walczą ku chwale sił ciemności, nie mogę nie zauważyć, że poziom muzyczny jest tu na, rzekłbym, bardzo podstawowym poziomie. Solówki i przejścia perkusyjne to taka elementarna klepanina, a samo brzmienie jest suche i pozbawione tła, choć numery są długie i momentami cały zespół rozwija się instrumentalnie. Również wokal, poza przekazywaniem treści, zupełnie niczym nie imponuje. Wszystko wypada jakby było sklecone z dostępnych akurat pod ręką materiałów i porusza się jak rozklekotany Ford Escord na czarnych blachach.

Tylko, że to takie właśnie miało być. „Infernal Tortures Blades” to hołd dla tego najczarniejszego i najbardziej schowanego po piwnicach metalu. Jest wojną, dla której cel jest ważniejszy niż środki. Walką toczoną na własnych, tradycyjnych warunkach i opartą na skostniałych odwiecznych wartościach. Jest skrytobójstwem atakującym z ukrycia i pod osłoną nocy, a własna brzydota nie tylko mu nie przeszkadza, ale wręcz dodaje atrakcyjności wśród wąskiego grona zwolenników. Te siedem nocnych hymnów, w tym dwa po angielsku, znajdzie więc swoich entuzjastów, którzy zupełnie nie zwrócą uwagi na powierzchowność, a połączą ich ponadczasowe ideały. Pozostali nie maja tu czego szukać. „Nie ma wybawienia z rąk czcicieli cienia”.

Tracklista:

1. Triumfujące Hordy Księżyca
2. Wulkaniczny Atak Huraganu (Zakon Szkarłatnej Czerni)
3. Rasa Wieczystego Mroku
4. Black Temple Of A Void
5. Altars Of The Elder Gods
6. Korowód Cieni Śmierci
7. Opętańcza Wizja Przeznaczenia

Wydawca: Putrid Cult (2020)

Ocena szkolna: 3+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły