Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Anaalia - Mind Monstrosity

Nie tak dawno, bo już w tym roku, nasi czescy sąsiedzi z Anaalia postanowili zaatakować rynek muzyczny własnym wydawnictwem zatytułowanym "Mind Mostrosity". Zbrutalizowana mieszanka death metalu i grindcore'u wydana za sprawą szwedzkiego labelu Goregeous Productions, to kolejny materiał z serii mało efektywnych poczynań zbuntowanych chłopaków, którzy dziwnym zbiegiem okoliczności znaleźli się w studiu.
Niezależnie od nazwy grupy, muzyka prezentowana prze Czechów, rzeczywiście zdaje się mieć wiele wspólnego z tylną częścią ciała, począwszy od samego niezbyt dopracowanego masteringu, aż do różnorodności utworów tutaj prezentowanych. Ale po kolei!

14 utworów - tyle panowie z Anaalia uważali za stosowne pokazać fanom brutalnej muzyki (choć wydaje się, że ze względu na wtórność wystarczyłyby 3, żeby upewnić się, że rzeczywiście nic więcej formacja z siebie nie wydusi). Wszystko zaczyna się bardzo pięknie od "Intro", które najpewniej ma nas wprowadzić w klimat krążka. O ile pierwszy utwór osiąga swoje zadanie dość szybko o tyle kolejny kawałek równie szybko nas z niego wyprowadza. Pierwsze, co drażni, to schowany pod olbrzymią (jak to zwykle bywa) ścianą dźwięku, skrzekliwy growl, który ni jak nie daje się posłyszeć, na szczęście pozostaje nam nieco bardziej gardłowa wersja wokalu, która w sumie chyba najlepiej się prezentuje na tle całej muzyki.

Cóż, jedno uchybienie cierpliwy słuchacz jest w stanie wybaczyć, zwłaszcza, jeśli napalony jest na grindcore'ową miazgę, więc przechodzi do kolejnego utworu. Lecz cóż, to zaraz za wstępną marszową perkusją czai się ta sama linia melodyczna, to samo tempo. To samo tyczy się "Sanatorium In the Rose Garden", i jak nie trudno zgadnąć kolejnych utworów (może po za ostatnim, "McVomit", w którym pojawia się nieco więcej melodyki a i można doczekać się prędkiej solówki).

Mało tego! Choć słabe jednostajne płyty zdarzają się nawet metalowym legendom, to w przeciwieństwie do "młodzieniaszków" z Anaalia, dysponują oni wypracowanym wcześniej stylem. Niestety, choć to jestem jeszcze w stanie zaakceptować, ze względu na fakt, iż płyta ta jest debiutem, Czesi swą twórczością zbyt bardzo przypominają amerykańskie młode bandy ostatnich lat trudzące się tematyką brutalnego grania.

Nie pozostawiając na "Mind Monstrosity" suchej nitki, należy pamiętać, że wszystkich da się za coś pochwalić, więc czemu tym razem miałoby być inaczej? Jedno jest pewne - z racji na swoje pochodzenie, ekipa Anaalii, ma szansę na większe rozpowszechnienie swojej twórczości w rodzimym kraju  i sympatii do grindcore'u. Życząc więc wielu sukcesów w przyszłości, dajmy spokój niesławnym grindcore'owcom.

Tracklista:

01. Intro
02. Pistovice Pond Barbecue
03. Tongue Test (Of 9V Battery)
04. Sanatorium in the Rose Garden
05. Gastro Graveyard
06. Usatan
07. Sololit Organism
08. McDrive Murder
09. Suicidal Lessons
10. Impedant
11. Drunkenness Delict
12. Analyzer
13. Sausage Will Be Eaten Here!
14. McVomit

Wydawca: Goregeous Productions (2010)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły