Muzeum wyobraźni - "klimatyczne" obrazy i grafiki Wysłany: 2006-11-29 16:44
Wielu artystow szukalo inspiracji w legendach, mitach, okultyźmie, magii i tajemnicy…od romantycznego Fiedricha, ktory jak nikt potrafil sportretowac piekno nocy z cala jej zagadkowoscia i mistycyzmem - po wspolczesnych artystow w rodzaju Beksinskiego czy Boltona z moim ulubionym "Lady and Vassal". Siegajac w przeszlosc - takich tworcow jak Bosch, Blake, Klimt, czy Goya - mimo calkowice roznych epok i stylow laczy to, ze niezmiennie dzialaja na wyobraznie.
A jakie sa Wasze odkrycia i fascynacje w dziedzinie szeroko rozumianych "klimatycznych" sztuk plastycznych..?
---------------------------------
"Dostalam druga pare skrzydel"
...
Wysłany: 2006-11-29 20:41
[quote:fbf46751ff="regis"]z pewnością Harry Clarke i jego ilustracje do E.A.POE :twisted:[/quote:fbf46751ff]
Pierwsze skojarzenie - obrazki, ktore krzycza do widza, "patrz na mnie!"
Notabene H.Clarke ilustrowal tez basnie Andersena :D
...
Wysłany: 2006-11-29 21:35
To że ze Świntuchem lubimy podobnie to jakby jasna sprawa... ale widzę Aniołku, że i między nami są spore analogie :D I to zmieściliśmy się tu, zanim ludzie zaczną rzucać Royem i Gigerem - choć i u nich są pozycje które uwielbiam, a Gigera nawet szanuję. Traktuję jednakże ich dzieła jako taką 'sztuke użytkową'. Moi mistrzowie ponadto: Caravaggio, Vermeer, Rembrant też. Choć to może nie do końca ci, o których chodziło Aniołowi w pierwszym poście:))) Wojtkiewicz Witold :twisted: Witkacy. I wszyscy, których wymieniliście poniżej.
A tak z nurtu mityczno-mrocznego: kocham wszystkich prerafaelitów bez wyjątku, a Dante Gabriela Rossettiego najbardziej. Plus Gustav Moreau i Puvis de Chavannes.
Dla mnie mrok tkwi głównie w człowieku, dlatego uwielbiam Egona Schiele i Edvarda Muncha.
Wysłany: 2006-11-30 00:37 Zmieniony: 2006-11-30 14:45
Grafiki (obrazy zresztą też) Lebensteina są świetne... straszliwie przeżyłam jego odejście z tego świata... i od razu przychodzi mi na myśl Durer, którym Lebenstein musiał sie w jakis sposób zachwycać
A z innej beczki - 'Umierający Chrystus' Mantegni - coś rewelacyjnego!
Boscha już wymieniła Anioł - mój konik :D
i małe 'zboczenie', acz niezwiązane z wewnętrznymi pragnieniami: wszystkie obrazy, dokumentujące przypowieśc o Judycie i Holofernesie - plus muzyka... z 'Dormi' Alessandra Scarlattiego na czele
i coś dla wampirzej familii, mistrz Munch:
http://www.ilmondodielena.it/vampires/vampireMunch.jpg
Bolton wydaje mi się zbyt rzemieślniczy, ale czasem miło popatrzeć
Wysłany: 2006-11-30 15:16
Cóż. Zostały wymienione takie osobistości jak Bosch, Beksiński Munch... Chciałabym jeszcze od siebie dorzucić postać taką jak: Henry Fuseli.
http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Johann_Heinrich_Füssli?uselang=pl
Mnie osobiście najbardziej podoba się "The Silence" :wink:
Beksiński natomiast jest pierwszym artystą, którego obrazy i grafiki poważnie zawróciły mi w głowie. Jak dla mnie ejst mistrzem 8)
( Now drink the cyanide! )
Wysłany: 2006-11-30 16:33
Też go lubię - jeden z ciekawszych, obok Blake'a, brytyjskich twórców przełomu XVIII i XIX w. A nawiązując - co sądzicie o wpływie sztuki obu tych panów na malarstwo Picassa?
A także - o współczesnych im inspiracjach? Ja tu i ówdzie widzę Goyę - choć może nie w samym sposobie (sensie: technice) malowania...
Wysłany: 2006-11-30 17:13
Olu - mysle ze odbieramy podobnie nie tylko muzycznie ale i plastycznie.
Ja widze w niektórych dzialach Picassa swoista sile wyrazu i mroczny dramatyzm Goi - jego ostatnich obrazow.
A wracajac do wymienionej przez Ciebie Judyty - nie można nie wspomniec o tej w wydaniu Klimta, który przedstawil ja bardziej w typie femme fatale - jako tajemnicza i uwodzicielska kobiete wampa - z polprzymknietymi oczami, zlota obroza na szyi i ekstatycznym wyrazem twarzy..
Inne jego femmes fatales robia nie mniejsze wrazenie. Zreszta nikt chyba nie watpi ze kobieta (także jej "mroczna" strona) jest najlepszym natchnieniem dla tworcy
Poza tym uwielbiam innych artystow belle epoque - jak chocby A.Muche
http://www.artrenewal.org/asp/database/image.asp?id=4417
...
Wysłany: 2006-11-30 17:20
Mucha wszędzie z nami lata - i tyle na ten temat :D
Z twórcami okołosecesyjnymi jest trochę jak z prerafaelitami - to kompletnie osobna kategoria, nieporównywalna z innymi. Ich sztuka urzeka i rozkłada na łopatki :roll:
Wysłany: 2006-11-30 19:41
Porownania i nawiazania sa czyms zupelnie naturalnym w szuce - wspaniali prerafaelici nie byli przeciez zupelnie oryginalni - wszak nawiazywali m.in. do wczesnego odrodzenia.
Na wyobraznie dzialaja tez niewatpliwie obrazy Johna Williama Waterhouse - szczegolnie te o tematyce sredniowiecznej :)
http://www.jwwaterhouse.org/paintings.aspx
...
Wysłany: 2006-11-30 20:24
Trochę źle użyłam słowa 'nieporównywalna' - chodziło mi o to, ze ich dzieł nie powinno się być może porównywać z tzw. wybitnymi dziełami innych twórców, bo to przede wszystkim przepiękna forma. Ale jakże urzekająca!
Wysłany: 2006-11-30 22:06
Zgadzam sie - sliczne i urzekajace - w sam raz na sciane w gotyckiej sypialni
-----------------------------
"Dostalam druga pare skrzydel"
...
Wysłany: 2006-12-01 02:48
Ja uwielbiam technike malowania Rembranta van Rjina.... oraz ciekawą twórczość . Salvadora Dali....
Wysłany: 2006-12-01 08:23
[quote:8526dc905a="DarkMona"]Ja uwielbiam technike malowania Rembranta van Rjina.... oraz ciekawą twórczość . Salvadora Dali....[/quote:8526dc905a]
Oh taaaak... Rembrandt. Chyba tylko on potrafił tak wspaniale malować światłem i cieniem. Ja się rozpływam :wink: Czytałam gdzieś keidyś, że miały symbolizować walke dobra ze złem.
( Now drink the cyanide! )
Wysłany: 2006-12-01 16:46
[quote:82a9533d48="DarkMona"]Ja uwielbiam technike malowania Rembranta van Rjina.... oraz ciekawą twórczość . Salvadora Dali....[/quote:82a9533d48]
Dali przeszedl mi kiedy 'dorosłam', ale bardzo cenię sobie go jako genialnego... rzemieślnika (i marketingowca) :roll:
Co do Rembrandta - będę bronić własną piersią, co już teraz uczynię - Rembrandt van RIJN, to znaczy mniej wiecej tyle, co Rembrandt (imię, bo nazwisk nie stosowano) z Rijn, czyli odmieniamy Rembrandta van Rijn.
Podobnie jek nie odmienia się Leonarda da Vinciego, tylko da Vinci.
[quote:82a9533d48="Cyanide"] Rembrandt. Chyba tylko on potrafił tak wspaniale malować światłem i cieniem.[/quote:82a9533d48]
Zapewniam - nie tylko on. Caravaggio i cała brygada caravaggionistów (w wielu przypadkach) doskonale operowali światłcieniem a ich dokonania często nie ustępują dziełom holenderskiego mistrza.
Wysłany: 2006-12-03 19:42
Ja bardzo lubię Anne-Louis'a Girodet'a w szczególności za księżycową atmosferę jego obrazów i niezwykłe piękno postaci (najpopularniejsze to Złożenie do grobu w Atala czy Zasypiający Endymion).
Lubię też Rubensa z jego jednoczeniem historii i starożytnych mitów i barokowymi pięknościami: radosnymi, obfitymi i pełnymi energii. :D
Augusta Renoir'a cenię za pochwałę życia: utrwalanie różnorodnych przejawów codzienności (chociażby przepiękny Taniec w mieście), poza tym za to, że lubił to co robił. :lol:
Dali to faktycznie rzemieślnik, ale ze swoistym poczuciem humoru :D
Za to Beksiński ze swoją psychodelą zawsze mnie zatrważał, Munch niepokoi do dziś.
Poza tym Podkowińskiego a także Malczewskiego (cóż Rogalin tak blisko trudno się dziwić)
Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!
Wysłany: 2006-12-03 21:23
Zgadzam się Horseo:)))
I jeszcze Rene Magritte - duzo ciekawszy surrealista niż Dali :twisted:
Siudmak Wysłany: 2006-12-03 21:39
Jednym z moich faworytow jest nasz rodak Wojciech Siudmak ( http://www.siudmak.pl/). Jego prace gościły czesto na okładkach i galeriach fantastyki potem nowej fantastyki oraz wielu ksiażek. Jak wielu innych naszych swietych grafików (Rosinski, Baranowski) mieszka niestety na emigracji.
Mam swoja ulubiona artysktę (notabene autorke grafiki do tej strony) ktorej dzieło zajmuje całkiem spory kawał mojej ściany w salonie. Mam nadzieje, że uda mi się w końcu nakłonić ją do zaprezentowania swoich prac i tutaj,
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2006-12-04 12:46
Andy jest swoisty, ale oglądanie go w zbyt dużej ilości staje sie dla mnie nudne. Nawet jeśli jest to wystawa z The Velvet Underground w tle:) Bardzo lubię jego pierwsze prace - takie kolorowe grafiki, z projektami butów, itp. Ciekawsze jest dla mnie jego życie i animacja kulturalna, niż obrazy. Ale nieśmiertelną puszkę zupy C. kocham:))
Witkacy był geniuszem malarskim i co do tego nie mam wątpliwości. To chyba najbardziej spontaniczna sztuka w polskiej historii. Uwielbiam go oglądać, gdy jestem w Poznaniu.
Co do Malczewskiego - jest ciekawy, jak na symbolistę przystało, ale to nie do końca mój typ. Za dużo na raz... czasem brakuje mu wyczucia.
I z Polaków jeszcze: tu nie będę oryginalna, ale Nowosielski. Nie wszystko, ale prawie wszystko.
O Wojtkiewiczu pewnie już pisałam poniżej - najgenialnieszy pośród sobie współczesnych.
Z Fridy i męża zdecydowanie wolę męża. Kahlo nie można odmówić wyobraźni i charakteru, ale jej obrazy - choć z przesłaniem - jakoś mnie nie porywają.
Wysłany: 2006-12-04 14:48
Alpharku, zapraszam wiec do Wawy - 'Nadobnisie i koczkodany' od niedawna grają w Powszechnym. Obsada przyzwoita, czy spektakl też - nie wiem, bo nie widziałam :twisted: A kto, oprócz Twojej współlokatorki, na poznanskiej scenie?
A już prawdziwe muzeum wyobraźni to obcowanie ze sztuką baletową. Zwłaszcza, gdy tańczy Małachow. Porównania z Barysznikowem wcale nie przesadzone! Regis niecnota zaciągnął mnie nawet za kulisy i teraz mamy autografy wielkiej trójcy Berlińskiej Staatsoper (czytaj: VLADIMIR MALAKHOV, RONALD SAVKOVIC & NADJA SAIDAKOVA).
Wysłany: 2006-12-04 17:45
Haniu - jak milo, ze Toreadorzy tez zabieraja glos w dyskusji
Olu- moze balet na plotnie - idealem jest symbioza wszystkich rodzajow sztuk :D
Padlo juz kilka nazwisk naszych rodzimych cenionych artystow i nie wypada nie wspomniec o Tomku Sętowskim - wspaniala wyobraznia, realizm magiczny w bardzo oryginalnym wydaniu, prawdziwa "poetyka snu".
Notabene sam artysta stworzyl rodzaj basniowej galerii, w ktorej zgromadzil nie tylko swoje obrazy, ale tez monumentalne rzezby i rekwizyty przenoszace do onirycznego swiata z obrazow.
---------------------------------------
"Dostałam druga pare skrzydel"
...