Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Konie. Strona: 2

Wysłany: 2009-05-14 09:21

Ja podtrzymuje swoje zdanie ze dla konia jest praca gdy ktos na nim jezdzi tak samo jak oranie pola. I nie wmowisz mi ze jest to dlaniego przyjemnoscia ze wtedy jezdzi rozmazony i jaka toi jest dlaniego przyjemnosc noszenie ciezaru na grzbiecie. To jak zaznaczylem wyzej zaprzegnij wolnego czlowieka do furmanki albo jezdzij na nim napewno bedzie zadowolony z takiego rozwoju sytuacji. Przeciez sie wkoncu udomowi i przyzwyczai nie ? hehehe

Moje zdanie ejst jakie jest a Ty powtarzasz w kazdym poscie to samo juz od kilku stron. Znajdz lepsze argumenty. Bo niewiesz co on lubi. Ja jesli chce sie u kogos dobrze zachowac a np dostane do jedzenia cos czego nielubie to zjem to z usmiechem na twarzy i nikt niepozna ze mi niesmakowalo. Ukonia tez moze to tak dzialac hehehehehe



Wysłany: 2009-05-14 09:35 Zmieniony: 2009-05-14 09:47

nie musze znac Twojego konia, jezdzic na nim by wiedziec ze jak na nim jezdzisz to jest to dlaniego praca. Moge to samo powiedziec o koniu z australii rowniez niewidzac go na oczy ze to dlaniego praca. Jak juz pisalem nie jestes obi-wan kenoby czy jak wolisz yoda zeby porozumiewac sie bez slow hehe. Tak naprawde nie wiesz co mysli kon nie wiesz jakim zachowaniem reaguje na jakies Twoje zachowanie. Mozesz blednie to oceniac. i Nigdy sie nie dowiesz czy Twoj kon to lubi. Przypuszczam ze jednak nie przepada za taka "praca" :)



Wysłany: 2009-05-14 09:44

lol :lol: :lol:
Tak czytam o tych koniach i żem się popłakała :lol: :lol:
To trzeba by wydrukować i zanieść profesorom od koników,bo normalnie takich bzdur to ja dawno nie czytałam :lol: :lol:
Tchnienie, poczytaj ich wynurzenia na spokojnie,po prostu komedia :lol: :lol:

Ev

btw.Norwegian i tak Cię uwielbiam :wink: :D


Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!


Wysłany: 2009-05-14 09:52

A ja czytam ksiazki o kosmitach i jakos ich nie widziałem. Ksiazki to teoria. To to samo co studia ktore ucza teori a jak przyjdzie co do czego to sie okazuje ze nic nie umiesz hehe. Zreszta ja i Pan mamy swoje racje Ty masz swoje racje. Widze ze trzymasz sie swojego zdania choc jest bledne. Sama sie mieszasz w tym co mowisz.

Ev. niech bedzie z emnie uwielbiasz Ja tez Cie lubie hehe



Wysłany: 2009-05-14 10:03

A do Ciebie sie mowi jak zucac grochem o sciane :D
Nie wiesz co kon mysli i tak juz zostanie. Nie udowodnisz ze jest inaczej. O ufo tez pisali wybitni pisarze i co jakos z nimi nierozmawialem i porucznik lula nie pozwolila mi sie teleportowac z tego co pamietam to platon mial wzmianke o ufo.

Moje zdanie jest jakie jest :D

Czekamy na Twoje kolejne ostatnie slowo :D



Wysłany: 2009-05-14 10:17

Tchnienie , Norweg wytnijcie sobie posty pewnego teoretyka i analizatora pojedynczych zdań wyrwanych z kontekstu i poczytajcie tylko swoje posty na wzajem - wtedy wyłoni się czytelniejszy obraz całości. Konkluzja jest taka, że każdy ma swoje zdanie poparte swoimi całkiem sensownymi argumentami. Tchnienie zna i praktykę i teorię w dziedzinie koni i swoje racje ma- nagłe uwalnianie koni na siłę w obecnym stanie udomowienia to dla nich dość okrutny los.Lepiej więc postarać się żeby to udomowienie było dla nich jak najmniej "bolesne". Ty Norwegu chociaż bez teorii i praktyki też masz całkiem trafny argument - nie można na 100% stwierdzić co koń czy inne zwierze myśli, można próbować interpretować jego zachowania.Oboje macie po części rację więc szkoda bić pianę dalej i dawać pożywkę TEORETYKOM bez żadnej praktyki naukowej czy życiowej. Zaraz znów usłyszymy pod swoim adresem kloszardowe inwektywy godna menela z rynsztoka albo posądzenia o odmienne orientacje seksualne czy inne dewiacje.


"Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone..." "Lubię oczęta twe, kochanie, Ich blasków zmienność tajemniczą, Gdy je podnosisz niespodzianie I niby modrą błyskawicą Ogarniasz ziemię aż po kraniec....."


Wysłany: 2009-05-14 10:48 Zmieniony: 2009-05-14 11:30

[quote:9f720cc6ad="Pan"]Ravenie, skoro piszesz wszedzie o mnie, ciagle o mnie, opierasz caly post na mojej osobie, to jestes mna wyraznie osobiscie zainteresowany. Jestes kobieta lub gejem, bo ja jestem mezczyzna.[/quote:9f720cc6ad]
Najgorzej jak się komuś coś wydaje :twisted:
Cała reszta wypowiedzi:
Bla Bla Bla Bla Bla Bla.

Ktoś może coś na temat?


"Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone..." "Lubię oczęta twe, kochanie, Ich blasków zmienność tajemniczą, Gdy je podnosisz niespodzianie I niby modrą błyskawicą Ogarniasz ziemię aż po kraniec....."


Wysłany: 2009-05-14 11:06

Kolejne bla bla bla do tego urojenia,początkowe stadia paranoi i nieudolne próby obrażania.
Podejmie ktoś dyskusję na temat ?


"Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone..." "Lubię oczęta twe, kochanie, Ich blasków zmienność tajemniczą, Gdy je podnosisz niespodzianie I niby modrą błyskawicą Ogarniasz ziemię aż po kraniec....."


Wysłany: 2009-05-14 11:28

[quote:cfbe66c213="Pan"]Ja, z przyjemnoscia. Zauwaz, Raven, ze ja pisalem na temat w ostatnich postach, Ty zupelnie nie. :) Masz sie za straznika teksasu, zastanawiajace. :)

Powiedzcie mi prosze, konioznawcy, jak kon rozumie:

a) niewolnictwo - to znaczy jakie kon widzi mozliwosci, jakie ma, co jest powodem roznic miedzy jednym a drugim, co konie robia by niewolnictwo znosic

b) partnerstwo i hierarchie w stadzie

c) zaufanie - co jest podstawa konskiego zufania

d) tradycje - jakie znaczenie ma dla konia historia jego garunku na ziemiach polskich i jakie zmiany zaszly w budowie konia od czasow udomowienia tego zwierzecia

:) Moim celem zyciowym jest sobie porozmawiac. [/quote:cfbe66c213]


To rzeczywiście wypowiedź na temat :?

Skończycie już te wywody o koniach? Załóżcie temat "Ja i konie" czy "Konie - co do nich czuję" :roll:
Czy wypowiedź Ravena z 11:17 nie zamknęła już tej dyskusji? :?


"psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą, a świnie jak na równych sobie"


Wysłany: 2009-05-18 13:20

Jesssu, czy tu jest jakiś moderator?

Trudno się przebić przez te kilometry bełkotu i wyrwać coś konkretnego. Przepraszam, to do obu "stron" (albo wszystkich pięciu, ile ich tam jest )

Spróbuję skrócić swoją opinię do punktów:

1. Lubię zwierzęta, jak najbardziej (nie, nie tylko jeść). A koty wręcz uwielbiam. Ale nic nie poradzę na to, że w niektórych krajach są spożywane. I w odpowiedzi na wypowiedź kolegi, że mieszka od jakiegoś czasu w Chinach i smakują mu koty, nie przestałabym go szanować. Tak już jest świat ułożony - na często (z jakiegoś powodu uważa się, że weterynarz powinien być wegetarianinem :P ) zadawane mi pytanie, dlaczego jem zwierzęta skoro je kocham odpowiadam - bo taki jest porządek rzeczy. Tak już to wygląda w naturze, że jedne zwierzęta jedzą drugie :)

2. Nie oznacza to, że popieram to, w jaki sposób zwierzęta są często traktowane podczas transportu czy w rzeźni. Jeśli jestem w stanie jakoś pomóc - robię to, ale, może to mój egoizm lub lenistwo, nie będę sobie żył wypruwać. Wystarczy mi ten mały zakres, w jakim działam wokół siebie. Wielkie akcje pozostawiam innym.

3. Na świecie jak najbardziej żyją dzikie konie.

4. Praca dla koni nie jest naturalna w żadnym zakresie. Istnienie roślinożerców polega głównie na jedzeniu, rozmnażaniu się i karmieniu drapieżników. Sielankowa emerytura jest równie nienaturalna - zwierzęta stare w naturze po prostu giną i karmią sobą inne. Tchnienie - masz mocno wyidealizowane i uczłowieczone podejście do tej kwestii.

5. Fakt, jeśli nie mówimy o naturze, a udomowieniu i relacji człowiek-zwierzę rozpatrujemy inne kwestie. Ale ludzie są różni, jedni zapewne pozwolą koniowi dożywać swoich dni ale większość nie odczuwa takiej potrzeby. Tak samo jest z kotami, psami, kozami czy jakimkolwiek innym zwierzakiem - jedni starego psa zastrzelą czy wywiozą do lasu a inni do śmierci będą głaskać. Tak to już jest, bo ludzie są różni. Tchnienie - jeśli chcesz pomagać tym mniej szczęśliwym zwierzętom - to Ci się chwali, nic nie stoi na przeszkodzie.

6. Tchnienie - to, że możesz jeździć na swoim koniu i Cię nie zrzuca, znaczy, że ktoś go tego nauczył. Ktoś go kiedyś zmusił do noszenia jeźdźca. Czy widziałaś kiedyś, by młody konik, któremu po raz pierwszy nakazuje się iść w określonym kierunku i tempie, lub pierwszy raz osiodłany, bez protestu i z entuzjazmem wykonywał polecenia? Nikt nie każe Ci dzisiaj zmuszać 600-kilogramowego zwierzęcia do posłuchu. Ktoś kiedyś zrobił to za Ciebie. Ty uważasz, że sprawia mu to przyjemność, bo z ochotą rusza na spacer czy w galop z Tobą na grzbiecie.

A może sprawia mu przyjemność to, że po prostu w ogóle ma okazję się wyrwać z czterech ścian boksu?A to, że jeszcze niesie kogoś na grzbiecie, to po prostu mała niedogodność, którą nauczono go znosić.

Zapewne innego życia Twój koń nie zna - od kiedy tylko był w stanie czegoś się nauczyć, uczono go chodzić tak a nie inaczej i wykonywać polecenia.

Nie twierdzę, że Twojemu koniowi dzieje się krzywda, zapewne ma sporo szczęścia, jeśli starasz się o niego dbać tak, jak twierdzisz - ale do stanu naturalnego i wolności to tutaj jest daleko. Taki stwierdzam fakt.



Wcale nie wyszła mi skrócona ta wypowiedź. I nie wiem, czy uchwyciłam wszystko co chciałam, ale ciężko wychwycić coś konkretnego z tych Waszych przepychanek. :P



Wysłany: 2009-05-18 13:27

mozna powiedziec ze ci sie troche udalo



Wysłany: 2009-05-18 13:41

No, dzięki za to przynajmniej "trochę" :)



Wysłany: 2009-05-18 14:04

[quote:2ff58bf978="Tchnienie_Nocy"]
Wybacz, ale ja wcale nie uogólniam ludzi. Moja wypowiedź była skierowana do amorphousa, który mógł sobie podarować komentarz w takim stylu. [/quote:2ff58bf978]
Mógł sobie podarować ale naprawde nie wytrzymał. Bardzo lubie konie, równiez jeżdże konno tym bardziej nie mogłem sie oprzeć spróbowaniu końskiego mięsa - z czystej ciekawości. Potem, kiedy już spróbowałem jadłem konie tylko i wyłącznie dla walorów smakowych. Mięso konia zbliżone jest smakowo bardziej do dziczyzny smakuje wiec dosc egzotycznie. Ile w kółko mozna jeść drób albo wieprzowinę?
Miałem też okazje jeść mięso psa i też nie widzę w tym nic zdrożnego. Myśle, że raczej dziwnym byłoby nie spróbować gdy sie ma okazję.


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2009-05-18 14:10

prosze bardzo Alpha
Amorphous i tu sie zgodze trzeba sprubowac. Dzieczyzne lubie, wedlinke z sarny kielbaske z dzika albo dzika smarzonego na ruszczcie faszerowanego ostra kapusta z ziemniaczkami



Wysłany: 2009-05-18 14:48

Mozemy zrobic osobny watetk kulinarny o koniach


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2009-05-18 14:50

Kuba wiesz teraz lezy wsyztsko w Twoich rekach jak zalozysz z checia zawitam



Wysłany: 2009-05-18 16:39

Tchnienie - jestem w stanie zrozumieć Twoją pasję i Twoje uwielbienie dla koni i w pełni rozumiem Twój pogląd. Jednak nie możesz zabronić innym próbowania koniny bo to że chcą jej spróbować nie znaczy,że są współwinni złego traktowania koni wiezionych na ubój. Ponadto:
[quote:f182b4cfbb="Tchnienie_Nocy"]jeszcze jeden, najważniejszy powód, dla którego nie spróbuję końskiego mięsa: wiem co koń zanim stanie się mięsem musi przejść. Żeby ludzie tacy jak Ty mogli się delektować koniną, konie muszą przez was przejść przez piekło i męczarnie. [/quote:f182b4cfbb]

Koń wcale nie musi przechodzić męczarni dlatego,że ktoś go chce zjeść. Przechodzi je bo bezwzględni są Ci którzy przygotowują go do "obróbki" zanim ktoś go zje. Mało tego - gdyby konina była tak powszechnie spożywana na świecie jak mięso bydła rzeźnego czy trzody chlewnej najprawdopodobniej transport i ubój koni byłby o wiele bardziej humanitarny. Dlaczego? Bo stałby się tak masowym zjawiskiem jak dziś ubój bydła i świń i przyciągałby większe zainteresowanie organów państwa/unii europejskiej etc. odpowiedzialnych za kontrolę tego procesu tak jak obecnie ma się to w przypadku bydła i świń np.
Momentami podchodzisz do tematu zbyt fanatycznie.


"Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone..." "Lubię oczęta twe, kochanie, Ich blasków zmienność tajemniczą, Gdy je podnosisz niespodzianie I niby modrą błyskawicą Ogarniasz ziemię aż po kraniec....."


Wysłany: 2009-05-18 16:41

[quote:89a4f2c020="Tchnienie_Nocy"] To, że ludzie są różni do mnie nie przemawia. Każdy człowiek powinien szanować każde zwierzę i nie krzywdzić go. To, że zwierzęta nie mają tak rozwiniętego rozumu jak my, nie znaczy, że są gorsze. Dużo ludzi ma podobne podejście do Ciebie. Po prostu przymykają oko na zło, tym samym przyzwalając na takie traktowanie zwierząt. Ja wolę głośno to piętnować, w żadnej sytuacji tego nie pochwalać ani nie tłumaczyć i jeśli mogę, działać. [/quote:89a4f2c020]

Tchnienie - ja nie pochwalam ani nie tłumaczę. Moje stwierdzenie, że ludzie są różni, to stwierdzenie faktu a nie usprawiedliwienie okrucieństwa - nie napisałam "ludzie są różni i musisz ich zrozumieć". Nie.

Nie wiem, ile masz lat, ale przyznaję, że przypominasz mi mnie z liceum - kiedy nienawidziłam ludzi w ogóle za ich głupotę i okrucieństwo, bo uważałam ludzkość za podłą masę, a głowę miałam pełną wzniosłych ideologii. Dzisiaj chyba jestem na to za stara - uważam, że wojowanie z całym światem i rzucanie się na ludzi z niechęcią i pyskówkami za każde słówko czy zdanie "nie po mojej myśli" jest bez sensu.

Problem w tym, że to, jak coś powinno wyglądać, a jak wygląda - to zupełnie rozbieżne kwestie. Popieram dążenie do tego, by było lepiej. Ale działania przemyślane i spokojne bez odcienia fanatyzmu są dużo skuteczniejsze. Uwierz mi - w pracy spotykam się z różnymi ludźmi i śmiem twierdzić, że ludzie z tej drugiej strony - "animalsowej-grinpisowej" - potrafią być naprawdę fanatyczni i szkodliwi i w ten sposób bynajmniej nie pomagają.

Nie podoba mi się Twoja sugestia, że, jak większość ludzi, przymykam oczy. Pewne rzeczy powinny Ci same nasunąć wnioski - spójrz na mój profil. Wybrałam zawód taki, jaki uprawiam, nie bez przyczyny czy z braku lepszego pomysłu. Wybrałam go, bo oczu nie przymykam. Działam, jak uznałam za najskuteczniejsze. Słowa wprowadziłam w czyn.

Ja działam w swoim zakresie. Jeśli czujesz się na siłach, masz zapał - działaj w szerszym, jaki uznasz dla siebie za stosowny. Nie wiem, może sięgaj po środki rządowe, parlamentarne, europejskie? Tylko błagam, nie wypuszczaj zwierząt z zoo ani nie podkładaj bomb.

P. S. Czy możesz napisać mi szczerze, ile masz lat i jakie działania podjęłaś do tej pory by pomóc cierpiącym zwierzętom?



Wysłany: 2009-05-18 17:18

Dla mnie pomaganie koniom, pszczołom, pantofelkom i rozwielitkom, nienarodzonym dzieciom itp. bylo jednak zawsze trochę ekstrawagancja. Tacy ludzie nie myslą o zierzetach poniewaz personifikuja je - koń to taki niewinny człowiek. Nawet bardziej wartosciowy od czlowieka bo roslinozerca i nikomu nie wadzi. Lepiej wylac komus na oczy kwas zeby uratowac troche bezgrzesznych lisow. Troche to chyba sztuczne - je sie to co lubi a jak nei ma tego co sie lubi to sie je to co jest - nawet jezeli to sa wspolplemieńcy. Tak to zawsze bylo.


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2009-05-18 17:50

josefine (Anciliae)
josefine
Posty: 230
Poznań [SlutGarden]

fuj, jejku, Kuba co Ty jesz xD [czyjegos konia xD]
nie no, ja sie do krewetek przekonalam xD
ale slimaka bym juz nie zjadla ale tak samo nie lubie grzybkow w occie czy kaszanki


Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas. - Fryderyk Nietzsche


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło